Zdziesiątkowana urazami Wisła przegrała w sobotę z Vive Targi Kielce 28:32. Co więcej, do grona kontuzjowanych zawodników dołączył również Paweł Paczkowski.
Ustawienie wyjściowe: Šego – Nikčević, Jurkiewicz, Nenadić (atak), Paczkowski, Ghionea, Toromanović, Kwiatkowski (obrona)
Šego Show – tak można najlepiej posumować pierwsze minuty szlagieru naszej ligi. Mimo, że Nafciarze wyraźnie tempa nie forsowali, a ich akcjom tak jakby brakowało szybkości, potrafili znajdować drogę do bramki Venio Loserta i wyjść na prowadzenie 5:4 w 9. minucie. Trzeba przyznać, że przyjezdni również wyglądali na nieco onieśmielonych zebraną publicznością Orlen Areny. Po kwadransie gry i stracie Michała Jureckiego, kontratak gospodarzy skutecznie wykończył Valentin Ghionea i wyprowadził ich na prowadzenie 9:7. Po nieudanej próbie Piotra Chrapkowskiego trener Bogdan Wenta wreszcie zdecydował się na przerwę dla swojego zespołu, po której trzy kolejne trafienia powędrowały już na konto przyjezdnych. To odwróciło sytuację na boisku (10:11) i tym razem to trener Cadenas poprosił o minutową rozmowę ze swoimi podopiecznymi. Po wznowieniu gry skuteczne próby z rzutów karnych zapisali na swoim koncie Cupić i Ghionea. Kilka minut później Chorwat nie miał już tylu powodów do radości. W bramce na „siódemkę” zameldował się Marcin Wichary, który obronił zarówno karnego, jak i dobitkę skrzydłowego Vive, co spotkało się z głośnym aplauzem ze strony zebranej publiczności. To wyraźnie nakręciło jego kolegów, a bramki Jurkiewicza i Nenadicia zakończyły pierwszą część spotkania (15:14).
Druga część nie była już taka „dyplomatyczna” i zawodnikom coraz częściej zaczęły udzielać się emocje. Zawodnicy chętniej wymieniali uprzejmości między soba, jak również sama gra stała się jeszcze bardziej kontaktowa. Niestety w tych warunkach lepiej odnaleźli się przyjezdni, którzy w 36. minucie wyszli na prowadzenie 19:17. Nafciarzom brakowało skutecznego wykończenia akcji ofensywnych, jak również Marin zatracił gdzieś swoją skuteczność z pierwszych minut tego pojedynku. Chwilę później Wisła dostała kolejny cios. Z opatrunkiem na kolanie i na noszach boisko opuścił Paweł Paczkowski, co w kontekście kontuzji również Marcina Lijewskiego postawiło trenera Manolo Cadenasa w jeszcze trudniejszej sytuacji. W 40. minucie Nafciarze zaliczyli fantastyczny „come back”. Od stanu 17:20 w przeciągu minuty zrobiło się 20:20, w czym duża zasługa Boštjana Kavaša, który najpierw zaliczył asystę przy golu Sypy, a chwilę później już sam pokonał Loserta. Dobrą passę płocczan przerwała seria kontrowersyjnych decyzji sędziów, którzy odesłali na ławkę kar Syprzaka i Toromanovicia, co pozwoliło gościom ponownie odskoczyć na dwa oczka (21:23). Na kwadrans przed końcem było już niestety 21:25. To były kluczowe momenty tego pojedynku, który zaczął wymykać się gospodarzom spod kontroli. Nadzieję na korzystny wynik mógł dać jeszcze Nenadić, ale przy stanie 23:26 najpierw nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Losertem, a chwilę później pomylił się z drugiej linii. Tak wypracowanej przewagi kielczanie nie oddali już do ostatniego gwizdka sędziego i wygrali 32:28, choć jeszcze na dwie półtorej minuty przed końcem, różnica między obiema zespołami wynosiła „tylko” dwa oczka.
Zachęcam do obejrzenia całej galerii zdjęć z meczu:
Wisła Płock – Vive Targi Kielce 28:32 (15:14)
Orlen Wisła: M.Wichary (36% 4/11, 1/3 k), M.Šego (28% 9/27, 0/5 k) – A.Wiśniewski(1), I.Nikčević, V.Ghionea(8, 1/2k), Z.Kwiatkowski, M.Toromanović(1), K.Syprzak(2, 0/1k), B.Kavaš(2), M.Jurkiewicz(9), P.Paczkowski(1), N.Eklemović(1), P.Nenadić(3, 0/1k)
Vive Targi: V.Losert (29% 9/35, 2/3 k) – M.Jachlewski(1), M.Štrlek, I.Čupić(8, 3/4k), Ž.Musa(2), J.Aguinagalde(7, 4/4k), P.Grabarczyk, M.Jurecki(5), G.Tkaczyk, P.Chrapkowski, K.Lijewski(4), D.Buntić, U.Zorman(5)
Upomnienia: M.Toromanović, M.Jurkiewicz, P.Paczkowski – I.Čupić, P.Grabarczyk, Ž.Musa
Kary: Orlen Wisła 8 min (M.Toromanović 4 min, K.Syprzak 2 min, A.Wiśniewski 2 min ) – Vive Targi 6 min (P.Grabarczyk 4 min, M.Jurecki 2 min)
Tekst: sprwislaplock.pl
Foto: Paweł Jakubowski
Video: Justyna Osiecka