W drugim meczu ½ fazy play-off Orlen Wisła Płock pokonała MMTS Kwidzyn 34:30. W niedzielnym starciu obu ekip płocczanie ani na minutę nie oddali przyjezdnym prowadzenia.
Nafciarze wyraźnie odrobili pracę domową i wyciągnęli stosowne wnioski po spotkaniu sobotnim. W niedzielę obrona naszej drużyny wyglądała już nieco solidniej, a agresywne wyjścia do przeciwnika na 9-10 metr skutecznie wybijały z rytmu jego akcje ofensywne. „Swoje” w pierwszych minutach odbił również Marcin Wichary, co pozwoliło Orlen Wiśle wyjść szybko na prowadzenie 3:0. Z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić goście, ale ich wysiłki starczyły jedynie na zastopowanie rosnącej przewagi naszych zawodników. W 14. minucie dwie minuty kary za faul na Michale Kubisztalu dostał Przemysław Rosiak i przed Wiślakami pojawiła się okazja na „odskoczenie” rywalowi. Niestety blok MMTS obił Petar Nenadić, a po kontrataku trafił Mateusz Seroka. Chwilę później gospodarze wykorzystali już podwójną przewagę liczebną i po trafieniu Christiana Spanne za skrzydła prowadzili 12:7. Widać wyraźnie było, że tym razem płocczanie nie zamierzali dostarczać zebranym kibicom dodatkowych emocji w postaci dogrywki. Po trafieniu z rzutu karnego Valentina Ghionei na 14:8 trener Krzysztof Kotwicki prosił o minutę przerwy dla swoich podopiecznych, a poczynione podczas niej uwagi przełożyły się na dwa kolejne trafienia dla MMTS, co tym razem wywołało podobną reakcję ze strony trenera Krzysztofa Kisiela. Po wznowieniu gry efektownym rzutem z biodra popisał się Dżony, który został przesunięty na prawą połówkę. Ostatnie pięć minut tej części pojedynku to chaotyczna gra z obu stron, w której lepiej odnaleźli się goście, niwelując straty do wicemistrzów Polski do trzech oczek, a seria przestrzelonych rzutów Nafciarzy spowodowała, że ich prowadzenie nie było bardziej okazałe.
Po zmianie stron żadna z drużyn nie forsowała tempa. W 35. minucie na parkiecie zameldował się dosyć dawno nieoglądany Piotr Chrapkowski i od razu po indywidualnej akcji wpisał się na listę strzelców. Po kolejnej bramce Ghionei (21:16) wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem i szybko przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Niestety na ich drodze stanął Krzysztof Szczecina, który obronił rzuty Bostaja Kavasa, Gadżeta i Chrapka. Wreszcie sposób na bramkarza przyjezdnych znalazł Kamil Syprzak i przewaga Wiślaków urosła do pięciu oczek. Od tego momentu Wiślacy systematycznie powiększali swoje prowadzenie, doprowadzając w 50. minucie do stanu 29:22. Trener Kisiel próbował różnych ustawień zarówno w ataku, jak i w obronie, którą wzmocniło wejście Adama Twardo, natomiast poczynaniami w ofensywie kierował Kubisztal, który bez zarzutu wywiązywał się również z obowiązku zdobywania bramek. Mając kolejne zwycięstwo w kieszeni Wiślacy pozwolili sobie na nieco rozluźnienia, przez co ich zwycięstwo było nieco mniej okazałe.
Po dwóch meczach stan rywalizacji brzmi 2-0 dla Orlen Wisły. Teraz rywalizacja przenosi się do Kwidzyna i miejmy nadzieję, że zakończy się już w przyszłą sobotę.
Zachęcam do obejrzenia całej galerii zdjęć z meczu:
Orlen Wisła Płock – MMTS Kwidzyn 34:30 (17:14)
Orlen Wisła: M.Wichary (30% 13/42, 0/1 k) – V.Ghionea(7, 4/5k), C.Spanne(3), A.Wiśniewski(1), I.Nikčević(2), K.Syprzak(6), M.Toromanović(1), P.Nenadić(2), A.Twardo, P.Chrapkowski(1), B.Kavaš(3), M.Kubisztal(8), F.Ilyés
MMTS: K.Szczecina (26% 5/19, 1/4 k), S.Suchowicz (20% 4/19, 0/1 k) – M.Daszek(3, 1/1k), M.Seroka(2), A.Nogowski(2), P.Rombel(2), A.Pacześny(4), M.Adamuszek, K.Sadowski(3), R.Orzechowski(5), M.Mroczkowski(1), T.Klinger(5), A.Łangowski(3), P.Rosiak
Upomnienia: C.Spanne, M.Toromanović, M.Kubisztal – T.Klinger, M.Adamuszek, P.Rosiak
Kary: Orlen Wisła 4 min (M.Kubisztal 2 min, A.Twardo 2 min ) – MMTS 6 min (R.Orzechowski 2 min, M.Adamuszek 2 min, P.Rosiak 2 min)
Tekst: sprwislaplock.pl
Foto: Paweł Jakubowski