W rozegranym awansem meczu 11. Kolejki PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych Orlen Wisła Płock pokonała trzecie w tabeli Azoty Puławy 36:26
Wtorkowe spotkanie rozpoczęło się od dwóch udanych interwencji bramkarza przyjezdnych Macieja Stęczniewskiego. Jego solidna postawa pozostała jednak bez większych konsekwencji dla Wiślaków i po trafieniu pełniącego tego dnia rolę środkowo rozgrywającego Petara Nenadicia z drugiej linii wynik brzmiał 2:1. Niestety kolejne niecelne podania i przestrzelone rzuty Nafciarzy zaowocowały trzema bramkami dla Azotów. W 11. minucie na ławkę kar powędrował Paweł Ćwikliński, jednak niewykorzystane szande Valentina Ghionei (w tym rzut karny) nie pozwoliły gospodarzom na zmniejszenie strat do Azotów. Lepszą skutecznością popisał się na szczęście drugi skrzydłowy Wiślaków. Ivan Nikčević trzykrotnie po kontratakach znalazł sposób na Stęczniewskiego, czym doprowadził do wyrównania 7:7. Kolejny szybki atak znakomicie wykończył z drugiej linii Ferenc Ilyés, na co musiał już zareagować trener Marcin Kurowski, prosząc o czas dla swoich podopiecznych. Nafciarze jednak szli za ciosem, kończąc kolejne akcje w coraz efektowniejszy sposób. Wicemistrzowie Polski między 11. a 20. minutą zanotowali fantastyczny okres gry, w którym wbili Azotom osiem kolejnych bramek, nie tracąc przy tym ani jednej. Sposób na znakomicie dysponowanego Marcina Wicharego znalazł dopiero Ćwikliński, który pokonał płockiego bramkarza z linii siedmiu metrów (12:8). Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy o czas poprosił trener Lars Walther. Po wznowieniu gry na parkiecie pojawił się Nikola Eklemović, natomiast w obronie na tzw. „jedynkę” wysunięty został Nikčević. Eksperyment z ustawieniem 5-1 trwał jednak stosunkowo krótko, a wynik przed zejściem do szatni ustalił potężnym rzutem pod poprzeczkę z dziesięciu metrów Nenadić, dzięki czemu płocczanie utrzymali czterobramkowe prowadzenie nad rywalem (17:13).
Drugą odsłonę wtorkowego pojedynku otworzyły dwie, niemal identyczne bramki Michała Kubisztala. Po dobrym początku, gospodarze oddali nieco pola przyjezdnym, pozwalając im zmniejszyć straty do trzech oczek. Azoty coraz częściej znajdowały sposób na płocką defensywę, cały czas nie tracąc nadziei na korzystny dla nich rezultat. Jeszcze bardziej podsyciło ją trafienie Ćwiklińskiego na 24:22. Chwilę później spotkanie musiało zostać przerwane z powodu awarii oświetlenia, która zatrzymała zmagania na parkiecie na ok. 5 minut. Na szczęście po wznowieniu gry nasza drużyna ponownie odnalazła swój rytm gry, zapisując na swoim koncie cztery trafienia, przy tylko jednym przyjezdnych. Na kolejne efekty szczelnej i agresywnej obrony nie trzeba było długo czekać. W 52. minucie gospodarze prowadzili już 29:23, co w zasadzie zakończyło emocje w tym pojedynku. Podłamani zawodnicy Azotów nie bronili już z taką zaciekłością, jak do tej pory, co Nafciarze wykorzystywali z zimną krwią, ustalając efektowną wrzutką wynik pojedynku na 36:26.
W 50. minucie głośną owacją przywitali na boisku Kamila Syprzaka, który przez ponad trzy tygodnie pauzował z powodu urazu stopy.
Zapraszam do obejrzenia całej galerii zdjęć z meczu:
Orlen Wisła Płock – Azoty Puławy 36:26 (17:13)
Orlen Wisła: M.Šego, M.Wichary – A.Wiśniewski(2), I.Nikčević(4), V.Ghionea(6, 1k), M.Toromanović(2), K.Syprzak, P.Paczkowski(2), P.Nenadić(10, 2k), N.Eklemović, A.Twardo, M.Zołoteńko, B.Kavaš(2), M.Kubisztal(7, 1k), F.Ilyés(1)
Azoty: R.Grzybowski, M.Stęczniewski, S.Sokołowski, P.Krajewski(5, 2k), M.Bałwas, P.Ćwikliński(5, 1k), M.Kus(4), P.Grzelak, K.Łyżwa(1), D.Zinchuk, R.Przybylski(4), P.Masłowski(3), K.Tylutki(2), M.Szyba(2)
Upomnienia: M.Toromanović, P.Paczkowski, F.Ilyés – P.Ćwikliński, P.Grzelak
Kary: Orlen Wisła 2 min (P.Paczkowski 2 min) – Azoty 6 min (P.Ćwikliński 2 min, R.Przybylski 2 min, P.Grzelak 2 min)
Tekst: www.sprwislaplock.pl
Foto: Paweł Jakubowski / www.pawi.pl