Tylko przez pierwsze dziesięć minut środowego pojedynku 1/8 Pucharu Polski mogło się wydawać, że Miedź Legnica będzie w stanie postawić się Nafciarzom. Potem na parkiecie dominowali już zawodnicy Wisły.
Trener Lars Walther od pierwszych minut dał szansę gry zawodnikom, którzy w ostatnim czasie byli mniej eksploatowani. W związku z tym na parkiecie pojawili się Christian Spanne, Ferenc Ilyés, czy Ivan Nikčević. Goście natomiast postawili na sprawdzoną siódemkę i wysoką obronę, podchodzącą do Nafciarzy już na dziesiąty metr. Nietypowe ustawienie defensywne Legnicy na tyle utrudniało gospodarzom rozgrywanie akcji, że niespodziewanie początkowo wynik oscylował wokół remisu. Jeszcze w 10 min. brzmiał on 7:5, ale od tego momentu inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze, napędzani udanymi interwencjami Wicharego. Skuteczność odzyskał Boštjan Kavaš, a Ferenc Ilyés udowodnił swoje nieprzeciętne umiejętności także w ataku. Nafciarze zdobyli siedem bramek z rzędu i trudno było się spodziewać większych emocji w tym spotkaniu. Dość powiedzieć, że w 20. minucie przewaga Wisły urosła do dziesięciu trafień. Trener Marek Motyczyński poprosił o drugą w tej części meczu przerwę dla swojego zespołu. Obraz gry jednak nie uległ zmianie i wicemistrzowie Polski wciąż punktowali rywala. Sporym entuzjazmem przez płocką ławkę został przyjęty rzut karny egzekwowany przez Tore, który zapisał na swoim koncie pierwsze w historii jego występów w barwach Wisły trafienie z linii siedmiu metrów. Wynik do przerwy 22:11 mówił sam za siebie.
Po zmianie stron na parkiecie zameldowali się między innymi Marin Šego, a także Michał Kubisztal, Kamil Syprzak, Petar Nenadić oraz Michał Zołoteńko, który w 38. minucie popisał się kapitalnym rzutem w okienko bramki Dudka. Wcześniej były bramkarz Wisły wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam ze swoim byłym kolegą z drużyny Kamilem Syprzakiem. Piłka odbita przez Dudka trafiła jednak w ręce Nikčevicia, który z umieszczeniem jej w pustej bramce nie miał już problemu. Z każdą kolejną minutą coraz lepiej bronił także Šego, a jego parady były początkiem kolejnych kontrataków w wykonaniu Nafciarzy. Jedyną niewiadomą tego dnia stało się nazwisko autora czterdziestej bramki. Po trafieniu Ivana na 39:21 publiczność mocno się ożywiła, zachęcając Wiślaków do pokonania bramkarza Miedzi jeszcze raz. Wreszcie rzutem z dziewiątego metra do siatki trafił Paweł Paczkowski. Nafciarze wygrali 41:24 i awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Wisła Płock – Miedź Legnica 41:24 (22:11)
Wisła: M.Šego, M.Wichary – C.Spanne(9, 3k), I.Nikčević(8), K.Syprzak(3), M.Toromanović(4, 1k), P.Nenadić(1), P.Paczkowski(2), A.Twardo, M.Zołoteńko(1), B.Kavaš(5), M.Kubisztal(1), N.Eklemović(3), F.Ilyés(4)
Miedź: Ł.Mazur, B.Dudek – A.Brygier(3, 2k), P.Piwko(2), W.Czuwara, J.Czuwara, A.Kryński(2, 1k), Ł.Jarowicz(1), A.Wojkowski(2), M.Prątnicki(6), P.Gregor(4), B.Buchwald(1), S.Makowiejew, P.Wita, K.Adamski(3)
Upomnienia: C.Spanne, M.Toromanović, A.Twardo – P.Piwko, Ł.Jarowicz, P.Wita
Kary: Wisła 2 min (P.Paczkowski 2 min) – Miedź 10 min (M.Prątnicki 2 min, W.Czuwara 2 min, Ł.Jarowicz 2 min, P.Piwko 2 min, K.Adamski 2 min)
Zachęcamy do obejrzenia zdjęć z meczu
Tekst: www.sprwislaplock.pl
Foto: Paweł Jakubowski / www.pawi.pl